Z czego może wynikać niechęć do coachingu i rozwoju osobistego? cz.1

A z czego może wynikać niechęć do mechaników, lekarzy, policjantów, sprzedawców? Nie ma jednej odpowiedzi, a każda branża ma swoje grzechy, grzeszki, a także bywa niewłaściwie interpretowana. Opisze łącznie ponad dwadzieścia obserwacji – zarówno moich, jak i innych osób działających od jakiegoś czasu w branży. A funkcjonuję w tym środowisku zawodowo już ponad 7,5 roku, trochę się naoglądałem, nasłuchałem i doświadczyłem, sam popełniałem błędy i byłem świadkiem jak inni to robili i robią.

Dodam, że na bardzo podobne bolączki co rozwój osobisty, cierpi także często coaching, psychologia i psychoterapia. Przedstawicieli tych zawodów i dziedzin będę nazywał specjalistami.

Niechęć niektórych ludzi do tych dziedzin wynika zarówno z błędów po stronie specjalistów, błędów po stronie klientów korzystających z ich usług, a także w niedużym procencie z wzajemnego niezrozumienia się tych dwóch światów.

A dlaczego postanowiłem o tym napisać?

  • Dołożyć swoją cegiełkę do oczyszczania tej branży z syfów.
  • Pomoc ludziom, aby nie zniechęcali się za łatwo do dziedziny, bo te rzeczy o których piszę mogą im się pomieszać i nie sięgną po wsparcie, gdy będą go potrzebować.
  • Prawda “uber alles” – do pobudzenia myślenia u tych, którzy pływają w iluzjach i generalizacjach.
  • Prztyczek w tych, którzy dopuszczają się niewłaściwych praktyk.
  • Odcięcie się wizerunkowe od toksycznych wzorców branży i wskazanie co uważam za właściwe. Nie chcę być kojarzony z kimś, kto robi coś źle i nieetycznie, tylko dlatego, że w podobnej branży działamy.

1. Niekompetencja specjalistów. Jak w każdej branży, tak i tu można znaleźć wielu kiepskich i niekompetentnych specjalistów. Źle wykonana przez specjalistę praca, brak efektów u klienta, powodują niezadowolenie. Sprawa prosta, nie ma co tu kombinować – jak ktoś robi coś źle, to spotyka się z niezadowoleniem i krytyką. Przejdźmy dalej, do mniej oczywistych powodów. Rozwiązaniem na to jest zarówno konieczność dokształcania się ze strony specjalistów, jak i otwarcia przez nich na krytyczne oceny, które naprawdę mogą opisywać niewłaściwy stan rzeczy po stronie specjalisty.

2. Niekompetencja klientów. Czasem klient nie wie na temat czego tak naprawdę wypowiada się. Nie doświadczył, nie ma świadomości i rozeznania. Ma mgliste pojęcie zbudowane na jakichś zasłyszanych komentarzach i własnym wyobrażeniu sobie reszty. Nigdy nie był u dobrego i rzetelnego specjalisty, ale ma zdanie i stanowisko, którego jest gotów bronić jak lew. Co ciekawe – niekompetencja klienta działa w dwie strony. Może przesadnie idealizować w wyniku niewiedzy lub przesadnie krytycznie postrzegać branżę lub konkretnych specjalistów. Tu więc może nastąpić błąd po stronie klientów korzystających z usług branży i czasem naprawdę by się przydało, aby duża część z nich pokornie uderzyła się w pierś i zastanowiła, czy mają naprawdę rozeznanie w tym, na temat czego wypowiadają się.

3. Szuje w branży. Szuja może być dość kompetentnym specjalistą, jednak cechuje się tym, że przed człowiekiem, który trafia do szui ważniejszy jest pieniądz, marka, biznes i sama szuja we własnej osobie. Oszukują, kłamią, dorabiają historie itp. Mitomani, którzy przede wszystkim zarabiają hajs na ludzkiej naiwności i niewiedzy. Problem z szują polega na tym, że często ma duże zasięgi w wyniku sprawnego posługiwania się narzędziami marketingowymi, więc mocniej wpływa na budowanie wizerunku na temat branży. Szuja ma też to do siebie, że zajmuje się przede wszystkim biznesem i błyszczeniem na scenie. Ma ekstremalnie mało czasu na indywidualną praktykę. Nawet jeśli ma dużo wiedzy psychologicznej i głowę przepełnioną teoriami, to jednak bardzo mało praktyki indywidualnej w codziennej pracy z ludźmi oraz mało ludzkiego zrozumienia, które z tej praktyki wynika.

zdelegalizować coaching i rozwój osobisty smutni trenerzy rozwoju osobistego dlaczego ni lubimy coachingu i rozwoju osobistego psychologia psychoterapia sesje indywidualne 1

Do tego dochodzi fakt, że gdy szuja generuje duże zasięgi, często sama określa siebie mianem najpopularniejszego: psychologia, coacha, terapeuty itp. co jest jej własnym przekazem marketingowym, a nie opinią branży. Warto też zauważyć, że rozpoznawalność najczęściej wynika z dobrego marketingu i sprzedaży. A bycie dobrym specjalistą daje codzienne praktyka, praca specjalisty nad sobą, rzetelne zainteresowanie wykonywaną pracą i specjalistyczna wiedza. Owszem rozpoznawalność może wynikać z bycia dobrym i rzetelnym specjalistą – tacy też są. Można ich poznać po tym, że jest wokół nich mało kontrowersji mimo rozpoznawalności i inni specjaliści w branży w ogromnej większości wypowiadają się o nich z szacunkiem. Nie chcę tu rzucać nazwiskami, nie to jest celem tego wpisu – informuję na co warto zwracać uwagę oceniając branżę lub specjalistów.

Warto nie mylić rozpoznawalności z poziomem kompetencji. Nie każdy dobry specjalista jest zainteresowany budowaniem dużej marki wokół tego, czym się zajmuje. Wielu przyjmuje w swoich terapeutycznych gabinetach lub mieszkaniach, wykonują solidną robotę i wszystko ok. Dobry specjalista może mieć do tego zbudowaną dużą markę, ale nie musi. Duża marka może być dowodem na jakość specjalisty, ale nie musi.

4. Nadużycia nazw. Wyraz Coaching i przedrostek neuro lub psycho dołączane są do dziedzin, które nie mają z coachingiem, neuronaukami i psychologią nic wspólnego. Przez co ludzie budują błędne skojarzenia rzetelnych dziedzin z paranaukami, mającymi bardzo szemrany wizerunek. Spotkałem się np. ze sformułowaniami “tarot coaching” – oczywiście coaching z tarotem nie ma NIC wspólnego. Znam osobiście część osób, które kompletnie nie mają nic wspólnego z coachingiem, oferują usługi edukacyjne w obszarze finansowym, zdrowotnym, sprzedaży, budowania relacji damsko-męskich itp. i nazywają swoje usługi coachingiem finansowym. Tematem pracy coachingowej mogą być finanse, jest jednak warunek – żeby to był coaching, musi to robić coach, za pomocą metodologii coachingowych. Wyraz coaching zyskał popularność i bywa bardzo modny, stąd łatwo o nadużycia i szastanie nazwą. Co niestety wpływa negatywnie na rozumienie, a raczej niezrozumienie i chaos, bo w końcu nie wiadomo czym ten coaching jest.

5. Wolna amerykanka. Zawód coacha, jak i trenera rozwoju osobistego nie jest reglamentowany prawnie. Mimo że badania potwierdzają skuteczność coachingu, to żeby skutecznie wykonywać ten zawód, trzeba zebrać rzetelne szlify, nabyć konkretne umiejętności i przejść praktykę. Dobrej klasy specjaliści są otwarci na konstruktywny feedback od klientów. Weryfikują i rozwijają swoje umiejętności doszkalając się oraz korzystają z superwizji. To oddzielny temat, czy coach musi mieć oficjalny certyfikat coachingu. Moim zdaniem nie musi jeśli by bazować tylko na samej kwestii kompetencji. To z kolei stwarza zagrożenie i przestrzeń do nadużyć i szastania nazewnictwem, więc przydało by się. Pośrednim rozwiązaniem jest weryfikowanie gdzie, od kogo i czego uczył się dany specjalista. Jakie ma certyfikaty, czy ma poświadczone doświadczenie i jakie, referencje itp. Nie chcę zagłębiać się w ten temat, celem tego punktu jest zwrócenie uwagi na nadużycia w nazewnictwie, które źle wpływają na wizerunek branży.

6. Specjaliści od wszystkiego. Specjaliści czasem łapią się za tematy, z którymi nie wiedzą jak pracować, nie potrafią i nie powinni pracować. Często powodem jest chęć zarobienia więcej – bo jest chciwy lub nie ma pieniędzy. Trzeba też zrozumieć jak ten rynek wygląda – być na nim dobrym specjalistą często jest niewystarczające, aby utrzymać się. Konieczne jest robić w miarę sensowny marketing i sprzedaż. Oprócz prowadzenia sesji indywidualnych, prowadzić także warsztaty lub konferencje, publikować coś w internecie itp. Naprawdę dobry specjalista – terapeuta, może mieć trudność z utrzymaniem się, jeśli sam nie ma kompetencji marketingowo-sprzedażowych lub jeśli nie ma ludzi od tego. To niestety sprzyja łapaniu się za zbyt szeroki wachlarz tematów, co źle odbija się zarówno klientowi, jak i specjaliście. Jego klient łatwo uzna go za przeciętnego lub mało kompetentnego i to powtórzy swoim znajomym, wyciągając wniosek bazujący na jednostkowym doświadczeniu związanym z danym tematem.

zdelegalizować coaching i rozwój osobisty smutni trenerzy rozwoju osobistego dlaczego ni lubimy coachingu i rozwoju osobistego psychologia psychoterapia sesje indywidualne

7. Nie! Nie jestem popsuty. Konsultacje i sesje ze specjalistami z omawianych dziedzin kojarzą się przede wszystkich i często słusznie z rozwiązywaniem problemów. Są jednak przesadnie i często niesłusznie postrzegane jako miejsce dla nieudaczników życiowych, którzy nie radzą sobie z czymś, z czym powinni. A tymczasem każdy człowiek ma z czymś problemy, czymś się stresuje, gdzie uzyskuje słabe wyniki. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto… O paradoksie – często z sesji indywidualnych korzystają osoby, które świetnie radzą sobie w wielu obszarach. Do tego dojrzeli, żeby uznać, że mają obszary w których przyda się wsparcie i do tego mają pieniądze na pracę na sesjach indywidualnych. Rzeczywistość jest właściwie więc odwrotna, w stosunku do pseudo-obrazu forsowanego przez przeciwników tego typu pracy. Osoby, które naprawdę nie radzą sobie, często na konsultacje indywidualne nie mają po prostu pieniędzy. Także konsultacja ze specjalistą nie oznacza że jesteś popsuty, a bardziej że jesteś gotów i możesz sobie pozwolić na indywidualne wsparcie w ważnej dla Ciebie sprawie.

8. Zawód wymagający osobowościowo od specjalistów. Wykonywanie tych zawodów wymaga wysokich standardów etycznych i przerobienia wielu własnych problemów do poziomu przynajmniej wystarczającego. Jeśli w swoim domu przyjmie Cię specjalista od wystroju wnętrz i spostrzeżesz, że żyje w brzydkiej norze, urządzonej bez gustu, to zniechęcisz się i słusznie. Dlatego część specjalistów zniechęca tym jacy są, jak żyją, jak się komunikują itp. i słusznie, że zniechęca, a także słusznie, że spotykają się zarzutem niespójności między tym co propagują, a tym jacy są i jak żyją. Czasem specjaliści nie radzą sobie z pracą nad sobą, czasem potrzebne wysokie standardy etyczne przegrywają z niezintegrowaną hierarchią wartości potrzebną do wykonywania tego zawodu. Jednak dobrze by było, aby specjalista przede wszystkim kierował się rzetelną oceną i etyką przy omawianiu ilości sesji potrzebnych do pracy nad czymś… a na drugim lub którymś z kolei miejscu myślał o korzyściach finansowych za tym idących. Często zniechęcającą postawą jest narcyzm i zapatrzenie w siebie przez specjalistę. Redukuje innych do roli podziwiających, co jednocześnie wybitne wkurza nieprzekonanych i sceptyków. Silnie także zniechęcają doradcze zapędy oparte na niepartnerskim założeniu “ja wiem lepiej od ciebie człowieku”.

9. Wszyscy “cywile” są specjalistami. W tej tematyce, związanej ze sposobem myślenia, radzenia sobie z emocjami, strategiami działania itp. każdy człowiek ma coś do powiedzenia i myśli że jest specjalistą lub że zna się wystarczająco. Łatwo także o zebranie innych nieznających się “specjalistów”, wspólną krytykę branży i krytykę prawdziwych specjalistów. Zwłaszcza jeśli w jakimś stopniu jest za co skrytykować, a zawsze coś się znajdzie.. Nie inni są specjaliści, którzy na początku swojej drogi także myślą, że wiedzą więcej niż wiedzą, stąd wyraźniejsza, bardziej nachalna i wyidealizowana oferta sprzedażowa oraz buńczuczna pewność siebie w postawie wobec krytyków lub niezadowolonych klientów. Zerknij na poniżej widoczny wykres – obrazuje efekt Krugera-Dunninga. Lewa, pionowa oś to poziom pewności siebie i przekonania o swoich kompetencjach. Pozioma oś to zdobywane z czasem fachowe doświadczenie i wiedza. Oto dlaczego świat i internet pełen jest “specjalistów”, którzy wiedzą przecież lepiej od prawdziwych specjalistów:

dunning-kruger-effect efekt krugere dunninga coaching rozwój osobisty szkolenia sesje indywidualne motywacja Rafał Daniluk trener

10. Budzi cienie. Zajęcie się osobistymi i trudnymi dla siebie tematami budzi obawy, nieprzyjemne emocje, mnóstwo wymówek i sabotaży. Często jest to bardzo trudna praca do wykonania, a uznanie czegoś niechlubnego na swój temat wymaga wielkiej pokory, otwartości i odwagi. Część osób posłuży się strategią nie zaglądania do pokoju, w którym jest bałagan, wtedy jest trochę ulgi, ale nie jest pełna, bo ze świadomości nie znika fakt zabałaganionego pokoju. Te trudności niestety łatwo wpływają na niechęć do tych specjalistów z tych obszarów, która jest zrozumiała. Warto jednak nie oszukiwać samego siebie i nie przesuwać obaw dotyczących naszych emocji i zmiany naszego postępowania na specjalistów i dziedziny, które z tymi obszarami pracują. A baaaardzo łatwo o takie przesunięcie. W drugiej części tego artykułu napiszę dokładniej dlaczego to łatwe i niestety dość powszechne.

11. Wielkie obietnice. Niektórzy specjaliści, ich marketingowcy i sprzedawcy łatwo komunikują nazbyt cukierkowe obietnice. Ludzie albo wiedzą, że to jest niemożliwe, albo wchodzą na tą ścieżkę i próbują, nie udaje się tak łatwo jak miało być i czują się oszukani. Słusznie więc winią specjalistów! Jest to nagminnie popełniany w tej branży grzech, szczególnie przez specjalistów na wczesnym etapie zdobywania specjalizacji, którzy bazując na efekcie Krugera-Dunninga, bywają narcystycznie szczerze przekonani o swoich wielkich możliwościach i mocy zmiany. Pokora przychodzi z pierwszymi niezadowolonymi klientami, którym nie umiało się pomóc i wesprzeć odpowiednio skutecznie. Z czasem przekaz marketingowy łagodnieje i staje się bardziej realny. Wyjątek stanowią tu szuje – u nich to rzadko kiedy występuje.

12. Błędne, zgeneralizowane wnioski. Mamy niestety tendencję popełniać często dość oczywisty błąd. Wyciągać wniosek dotyczący całej branży z jednostkowych doświadczeń i na podstawie wybranych “specjalistów”. Specjalista mógł zawalić lub nie byliście dla siebie. Ale to nie definiuje branży. To tak jak by powiedzieć że stomatologia nie ma żadnego sensu, bo kiedyś jakiś dentysta źle zrobił Ci kanałowe, a drugi nie potrafił tego poprawić…

Przedstawiłem powyżej tylko połowę tego, co mam do opisania w tym temacie. Jest jeszcze wiele ważnych i często spotykanych aspektów do opisania. Nad drugą połową już pracuję, właściwie już jest niemal ukończona – opublikuję drugą część jutro lub pojutrze. Zapraszam ponownie wkrótce.

Zdaję sobie sprawę, że ten temat może łatwiej niż inne budzić emocjonalne reakcje. Zapraszam więc do racjonalnych i konstruktywnych dyskusji w komentarzach. Jeśli masz potrzebę – przed napisaniem komentarza weź kilka głębokich oddechów celem zrelaksowania i napisania czegoś bardziej obiektywnie. To dobrze zrobi nam wszystkim 🙂 A jeśli uznasz, że te teksty powinien ktoś przeczytać – prześlij lub udostępnij je dalej.

Zapraszam do drugiej części tego artykułu:
https://rafaldaniluk.pl/z-czego-moze-wynikac-niechec-do-coachingu-i-rozwoju-osobistego-cz-2/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.