Czy da się podzielić uwagę?

“Człowiek, który goni dwa zające, nie złapie ani jednego” – te słowa przypisywane są często Konfucjuszowi.

Daniel Kahneman w przełomowej książce “Pułapki myślenia”, tak pisze o podzielności uwagi:

Po angielsku “zwracać uwagę” to “pay attention”, czyli dosłownie “płacić uwagą”. Jest to trafna metafora; mamy do dyspozycji ograniczony budżet uwagi, który możemy rozdzielić między różne zadania, a kiedy budżet zostanie przekroczony, zadanie kończy się niepowodzeniem.

Czynności wymagające umysłowego wysiłku, mają tę cechę, że kolidują ze sobą, przez co wykonanie kilku takich czynności nieraz jest trudne lub wręcz niemożliwe. Nie da się wyliczyć, ile to jest 17 x 24, wykonując w tym samym czasie skręt samochodem w lewo na ruchliwej ulicy (w każdym razie na pewno lepiej tego nie próbować).

Kilka rzeczy naraz można wykonywać tylko pod warunkiem, że są łatwe i niewymagające uwagi. Raczej nic ci nie grozi, kiedy rozmawiasz z pasażerem, kierując samochodem po pustej autostradzie, a niejeden rodzic odkrył – być może z lekkim poczuciem winy – że da się czytać dziecku bajeczkę, myślami będąc zupełnie gdzie indziej.”

Co to oznacza w praktyce? Ano to, że warto być obecnym w tym co robisz, aby zwiększyć szanse na to, że zrobisz to przynajmniej wystarczająco dobrze. A to oznacza, że warto:

➡️ rezerwować sobie “budżet uwagi” proporcjonalnie do stopnia trudności i ważności zadania,

➡️ zajmować się rozwiązywaniem jednego wymagającego problemu na raz,

➡️ rozwiązywać w miarę możliwości na bieżąco problemy i sprawy, które zajmują Twoją uwagę, wzbudzają emocje i wypełniają umysł myślami,

➡️ planować i wyznaczać priorytety,

➡️ dzielić większe zadania na mniejsze etapy,

➡️ odpoczywać,

➡️ zamykać jedną sprawę, zanim otworzysz drugą,

➡️ myśleć o sprawach przede wszystkim wtedy, gdy czas na to i gdy zajmujesz się nimi,

➡️ podejmować decyzje i zarządzać czasem, aby zatrudniać swoją uwagę do konstruktywnych procesów.

Stajemy się więc po prostu głupsi i mniej skuteczni w zajmowaniu się codziennymi sprawami i celami, jeśli na bieżąco nie rozwiązujemy tego, co zbytnio zajmuje naszą uwagę. Także gdy nie wyznaczamy priorytetów lub jeśli nie planujemy – nasze myślenie jest rozproszone. A na dodatek wówczas nawet nie wiemy o tym, że być może sami na własne życzenie tak się ogłupiamy i sobie utrudniamy ?

Uwaga w pewnym sensie jest jak pieniądze – wydamy albo na konkrety albo na pierdółki. Zaoszczędzić generalnie się nie da…

Pytania, które warto często sobie zadawać:
-> Za co w tej chwili “zapłacę” swoją uwagą?
-> Na co ją wymieniam / na co za chwilę wymienię?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.