W 2009 roku zrobiłem coś, co w oczach wielu osób z najbliższego otoczenia było wówczas kompletną głupotą, a dla mnie było silnie stresującym doświadczeniem. Całkowicie zmieniłem branżę i przekwalifikowałem się. A do tego zamieniłem etat na własną działalność i założyłem pierwszą firmę. Może to początkowe kiepskie decyzje zawodowe wpłynęły na to, jak teraz traktuję pracę.
Za chwilę opiszę resztę mojej historii, jednak wcześniej muszę podkreślić jak ważny jest to dla mnie temat i bardzo chciałem od dłuższego czasu podzielić się tymi spostrzeżeniami. Jednak dopiero dziś – w niedzielę wczesnym rankiem po sobotniej imprezie poczułem wystarczająco silną wenę. Nie przeszkodzi mi w tym nawet komar, który co chwila robi podchody, aby mnie trochę nadpić..
Wczorajsza impreza była w tej sytuacji nieprzypadkowa – zebrały się na niej osoby reprezentujące totalnie różne światy zawodowe i różne filozofie zarabiania pieniędzy. Mimo, że przebiegła w bardzo radosnej atmosferze, to jednocześnie obserwacja tak bardzo różniących się i ścierających się światów była bardzo ciekawa. Po raz kolejny wyraźnie zarysowały się osobiste powody, w wyniku których każdy z barwnych uczestników wybrał sobie taką, a nie inną ścieżkę realizacji zawodowej. Jest w tym na pewno znacznie mniej przypadku niż zazwyczaj myślimy, a zdecydowanie więcej podświadomych decyzji.
Praca to nie tylko praca
Wykonywana praca to coś dużo, dużo więcej niż po prostu sposób zarabiania pieniędzy. W tym miejscu absolutnie nie zgodzę się z osobami, które twierdzą, że praca to tylko praca i że nie ma tu nad czym rozczulać się. Ahaaa – tylko że gdyby pozmieniać Wam warunki, w których pracujecie to pewnie szybko byście dostrzegli, że poszczególne aspekty tej pracy mają jednak dla Was znaczenie. A także, że wybierając sobie pracę opieramy się na wielu kryteriach decyzyjnych. Dlaczego więc praca jest dla nas bardzo ważna?
1. Finanse. To najbardziej oczywisty aspekt – praca musi pozwalać zarobić adekwatne dla Ciebie pieniądze. Jest wiele rzeczy, które lubisz i potrafisz robić, ale nie zdecydujesz się robić tego zawodowo z powodu trudności z zarobieniem pieniędzy akurat na tym czymś.
Kilka lat temu na sesji indywidualnej pracowałem z młodym mężczyzną, którego rodzice bardzo wypychali na medycynę. Klasyczny obrazek – mama lekarz. Synowi było z medycyną bardzo nie po drodze i musiał pokonać sporo konfliktów wewnętrznych i własnych blokad mentalnych, aby zająć się tym co uwielbiał – sportem. Dziś jest instruktorem kilku dyscyplin sportowych oraz masażystą, radzi sobie dobrze i jest zdecydowanie usatysfakcjonowany swoim życiem zawodowym.
Uwielbiasz ryby i rozmowy o wędkarstwie? Było by fantastycznie móc to robić cały czas, ale jak z tego zarobić większe pieniądze? Czasem po prostu nie da się, a czasem to kwestia braku pomysłu na wystarczająco lukratywne spieniężenie tego co potrafisz, co lubisz i co jesteś gotów robić.
Zatrudnienie się w takiej branży wiązało by się z kiepskimi zarobkami, a żeby ewentualnie zarabiać więcej trzeba założyć własny biznes, co jest związane ze znaaaaacznie szerszym zakresem obowiązków, niż robienie tego co się lubi i potrafi dobrze robić.
2. Źródło motywacji. Jeśli robisz to co lubisz – jest to z pewnością powiązane z Twoim systemem wartości i Twoją osobowością. A wówczas to co robisz ma dla Ciebie większy i głębszy sens, który jest jednym z najważniejszych składników motywacji. To poczucie sensu sprzyja lepszemu radzeniu sobie z trudnościami – łatwiej o wytrwałość.
Jeśli Twoja praca jest optymalnym dla Ciebie wyborem i pozwala Ci zarówno odpowiednio zarabiać, jak i realizować się na wielu opisanych poniżej płaszczyznach, wówczas motywacja jest oczywistym następstwem. Taka praca spełnia wiele Twoich potrzeb, więc motywowanie się nie będzie zbytnio potrzebne.
3. Tworzysz siebie. W pracy spędzamy dużo czasu i jest ona dużą częścią rzeczywistości, w której funkcjonujemy. Czy nam się to podoba czy nie, to nasz mózg jest tak zbudowany, że przystosowujemy się do okoliczności w których przebywamy. A w pracy przebywamy często i dużo. Rzeczywistość tam panująca staje się powoli rzeczywistością naszego umysłu. Przystosowujemy się do procedur, do stylu zarządzania, do wartości panujących w danej organizacji, do atmosfery, akceptowalnych reakcji emocjonalnych itp. Wręcz przesiąkamy tym wszystkim.
Wie o tym każdy, kto ma wyraziste porównanie z pracy w bardzo przyjaznych i konstruktywnie pracujących zespołach oraz pracy w której były toksyczne zasady oraz atmosfera. Praca jest najbliższym otoczeniem, które mocno wpływa na nasze nawyki i sposób myślenia. Decydując się na określoną ścieżkę zawodową warto zadać sobie pytanie: Kim się stanę po dłuższym czasie wykonywania takiej pracy? Czego się nauczę, czego oduczę?
Żółwie słoniowe z wysp Galapagos – przykład dostosowania się do środowiska. Ten sam gatunek, różni się tylko wysklepieniem skorupy. Przypadek? Nie – jeden z tych podgatunków żyje na wyspie, na której owoce kaktusa rosną wyżej.
4. Relacje. Poznajesz tam ludzi, którzy stają się Twoim otoczeniem – patrz punkt wyżej. Kogo poznasz? Jakie relacje między Wami będą możliwe? Co umożliwią dziś? Do czego doprowadzą w przyszłości? Z jakimi ludźmi chcesz mieć relacje i wśród jakich przebywać? Sam rodzaj branży nie definiuje od razu ludzi, z którymi będziesz mieć styczność. Jednak już kultura organizacyjna w danej firmie powoduje odsiew – pewni ludzie jej nie wytrzymają i odejdą lub zostaną zwolnieni, inni będą się nadawać. Czasem zostanie zwolniony niekompetentny i chamski pracownik, bo nie pasuje do reszty. Czasem dobry pracownik zostanie zwolniony lub sam się zwolni, bo nie będzie dogadywał się z niekompetentnym i chamskim przełożonym. Zostaje określona załoga z określonymi cechami.
5. Łatwiej o efekty. Jeśli dobierzesz sobie pracę pod siebie, wówczas dużo łatwiej o efekty. Wykonywanie przypadkowej pracy niekoniecznie będzie związane z Twoim potencjałem, z Twoimi szczególnymi cechami osobowościowymi i indywidualnymi umiejętnościami. Im lepiej dobrana praca, tym łatwiej i bardziej naturalnie przyjdzie Ci uzyskiwanie efektów.
Pamiętam jak to było, gdy niespecjalnie lubiąc informatykę rozpocząłem studia na politechnice mocno związane z informatyką i elektrotechniką. Pokierowałem się prognozowanym zapotrzebowaniem na specjalistów, a więc i obietnicą dużych, łatwych pieniędzy. Wylądowałem w ten sposób w stadzie osobników z nie swojego gatunku. To było dobijające emocjonalnie, demotywujące i bardzo trudne. Wypracowanie efektów przychodziło z wielkim trudem.
Gdy po latach zacząłem kształcić się w obszarze kompetencji interpersonalnych, prowadzenia szkoleń, trenerstwa i coachingu, miałem wrażenie jakbym po wielu latach życia pod wodą zaczerpnął znów upragnionego tlenu pełną piersią. Ucząc się nowych umiejętności potrafiłem je natychmiast wykorzystać z efektami, z łatwością, wręcz z gracją – dlaczego? Ponieważ to było dla mnie bardzo naturalne, biorąc pod uwagę moje wartości, umiejętności, predyspozycje i osobowość.
A dalej to już samo się nakręca – gdy łatwiej o efekty, wówczas jest także większa motywacja i zadowolenie z pracy. Więcej efektów, to z czasem także więcej pieniędzy.
6. Źródło stresów. Stres zawodowy który przekłada się na inne obszary naszego życia. Źle dobrana praca i toksyczne środowisko zawodowe powoduje więcej stresów, które trudniej jest rozwiązać. Nie ma się co łudzić – przenosimy stresy z pracy do innych obszarów życia. Nie realizujesz się w pracy? Frustracja zawodowa i demotywacja dotknie Twoich najbliższych i inne obszary Twojego życia, jeśli nie dobierzesz sobie odpowiedniego miejsca pracy.
Sam wiesz, jak się czujesz i jaki to ma wpływ na Twoje otoczenie, gdy wracasz po całym dniu satysfakcjonującej pracy, w której się spełniasz. Tak rozumiana dobra praca jest przysługą, jak i w pewien sposób naszym obowiązkiem wobec najbliższych, z którymi dzielimy naszą codzienność.
7. Rozwój. Pamiętam pewną sesję indywidualną z kobietą, która od ponad trzech lat pracowała w jednej firmie. Nie robiła nic nowego, nie miała nowych wyzwań, nie uczyła się nowych rzeczy i czuła, że przestała się rozwijać. Mimo, że wcześniej była dziko zmotywowana do pracy, zwlekając z potrzebnymi zmianami wyczerpała pokłady motywacji, a raczej przestała je odnawiać. Mimo doskonałej znajomości specyfiki firmy i swojego stanowiska popełniała coraz więcej błędów. Coraz częściej leniła się unikając przyłapania przez szefa, będącego jednocześnie właścicielem firmy.
Była tak przywiązana do swojego statusu pracownika z najdłuższym stażem i wiedzącego o firmie najwięcej, że bała się stracić to w nowej firmie, w której nie miała by tak mocnej pozycji na starcie. Paradoksalnie i tak doprowadziła w ten sposób do utraty swojej mocnej pozycji niezawodnego, wysoce zmotywowanego i wydajnego pracownika.
Zając poczuł potrzebę zmian.. Można to poznać po oklapniętych uszach, zrezygnowanym ogonku i charakterystycznym spojrzeniu w dal.
Czy czujesz, że rozwijasz się we właściwym dla siebie kierunku? Co zdobywasz poza pieniędzmi? Czy uczysz się nowych, cennych dla Ciebie kompetencji? Czy praca jest dla Ciebie wyzwaniem i czy masz poprzeczkę, zawieszoną nieco wyżej, do której potrzebujesz i chcesz doskoczyć?
Niektórzy powiedzą, że nie ma wyboru, że trzeba pracować tam gdzie pracują, bo pochodzą z małej miejscowości, z części kraju, w której jest trudna sytuacja zawodowa. Nie kwestionuję tego i wiadomo, że te czynniki też mają wpływ. Koniecznie jednak trzeba zauważyć, że to nie są jedyne czynniki i należy próbować je zniwelować innymi czynnikami. Jakimi?
Jak by nie patrzeć, to im mniejsze kompetencje, mniej odpowiadające potrzebom rynku, tym mniejsza wartość na rynku pracy i mniejsza wartość przedsiębiorcy. Im mniejsze przystosowanie do dzisiejszych realiów rynkowych, potrzeb pracodawców i potrzeb klientów, tym mniejsza wartość pracownika i przedsiębiorcy.
No ale nie każdy ma tak łatwo o pracę, nie każdy mieszka “w Warszawie”…
Im mniej poczucia wpływu i odpowiedzialności za swoją sytuację, tym więcej przenoszenia odpowiedzialności na okoliczności, na innych, na koniunkturę, na środowisko itp. Operuj tymi czynnikami, na które masz wpływ – tym bardziej jeśli inne czynniki są niestety niesprzyjające. To nie jest powód do bierności i tłumaczenia się – to są bardziej wymagające okoliczności, na które trzeba elastycznie zareagować odpowiednim zaangażowaniem.
Rozwój zawodowy i rodzaj wykonywanej pracy to ciągły balans pomiędzy możliwościami zarabiania pieniędzy, umiejętnościami zarabiania pieniędzy, naszymi kompetencjami i preferencjami co do wykonywanej pracy, a także potrzebami organizacji.
Zajmujesz się rodziną – to więcej niż cały etat
Pisałem dotychczas o rozwoju zawodowym. Koniecznie trzeba wziąć również pod uwagę ważny aspekt zajmowania się rodziną i domem. Bez względu na to czy jesteś kobietą czy mężczyzną, jeśli uznasz, że od rozwoju zawodowego ważniejsze jest dla Ciebie zająć się dziećmi i rodziną – to również warto potraktować jako kierunek zawodowy. I tak samo jak każdy inny kierunek zawodowy – być może przyjdzie Ci się przekwalifikować w przyszłości.
To najnormalniesze w świecie i nie daj sobie w wmówić standardów, którymi kierują się inni. Nie, nie jesteś kurą domową, gdy zajmujesz się dziećmi i rodziną. Rozwijasz wiele cennych umiejętności jako człowiek, inwestujesz mocno w swoją przyszłość i przyszłość rodziny. Jest to realizacja bardzo konkretnych i ważnych potrzeb – Twoich, jak i najbliższych. A kto doświadczył, ten wie że to praca na więcej niż pełny etat.
Kończąc historię, którą zacząłem opowiadać na początku – przejście było bardzo, ale to bardzo trudne. (Aby Cię zawczasu nie zdemotywować nadmienię, że to był jeden z najcenniejszych trudów, który zwrócił się z nawiązką). Wyuczyłem się innego zawodu i mimo że miałem wysoką, solidną pensję – było mi źle, duszno, byłem nie na swoim miejscu. Wiedziałem że nie chcę, aby tak wyglądało moje życie zawodowe. Bałem się, miałem dużo trudności, ponieważ miałem zero jakichkolwiek znajomości w tej branży. Sam jej kompletnie nie znałem – nikt ze znajomych ani rodziny nie działał nawet w podobnej branży.
Przekwalifikowanie było skomplikowanym procesem. Potrzebowałem zarobić pieniądze na wykształcenie nowych umiejętności, odłożyć oszczędności potrzebne na czas przejścia, stworzyć sobie okazję do praktyki, zainwestować na początku i wiele innych. Absolutnie nikogo nie chcę namawiać do zawodowego skoku “na główkę”. Nie rób tego, bo zrobisz sobie i swojej rodzinie krzywdę.
Drugim jednak ekstremum jest bierność zawodowa i skazanie się demotywującą bylejakość życia zawodowego. Jeśli potrzebujesz zmian, zrób plan, skonsultuj go z ludźmi, którzy Ci dobrze życzą i jednocześnie racjonalnie będą w stanie ocenić sytuację. Najlepiej aby znali się na tym, w co Ty chcesz się zaangażować. Metodycznie, zamiast emocjonalnego hurrraaaa…
Intensywne zaangażowanie to co innego niż ślepy pośpiech
Chodzi o intensywne zaagażowanie się w zmiany, a nie o natychmiastowe zmiany. To naprawdę dwie różne rzeczy, choć trochę ze sobą powiązane. Ja zrobiłem to przejście dość metodycznie, choć z perspektywy czasu oceniam, że i tak za szybko i nieco zbyt nierozważnie. Przez to początki były baaaardzo trudne.
Jestem pewien, że nie przetrwałbym, gdyby nie bardzo głębokie poczucie sensu, płynące z tego że ja i mój nowy kierunek zawodowy bardzo do siebie pasowaliśmy i kochamy się do dziś. A ten związek pomimo już 7,5-letniego stażu ma ciągle przed sobą świetlaną przyszłość, a przynajmniej w najbliższym czasie.
Jestem ciekaw Twoich refleksji i doświadczeń w związku z tym tematem. Zapraszam do dzielenia się nimi i konstruktywnej dyskusji w komentarzach.
Więcej w tym temacie możesz dowiedzieć się na prowadzonych przeze mnie szkoleniach i warsztatach. Szczególnie polecam:
- Praktyczna motywacja – jak działać bez odkładania na później
- Zmiana osobista – jak radzić sobie z emocjami, z przeszłością i ze stresem
Klikając TUTAJ przejdziesz do kalendarza zawierającego listę wszystkich szkoleń i warsztatów.
Rozważ także skorzystanie z sesji indywidualnych, dzięki którym skuteczniej osiągniesz swoje cele mając moje osobiste wsparcie, wiedzę i doświadczenie.
Aby być na bieżąco z publikacjami – zapisz się do newslettera u góry strony i polub fanpage Ceros. A jeśli uznasz, że warto aby ten tekst dotarł do innych osób – udostępnij.