Kiedy samodyscyplina i konsekwencja mogą szkodzić?

Mamy tendencję do idealizowania pewnych postaw i nadawania im szczególnie szlachetnych cech. Obok samodyscypliny i silnej woli, dodatkowo stanem/postawą często sztucznie i szkodliwie gloryfikowaną jest konsekwencja, a także… motywacja.

Zacznę od pewnej ważnej i prostej, jednak wcale nie tak oczywistej zasady. Bycie wysoce zmotywowanym do mało sensownych działań, nie jest powodem do dumy i zadowolenia. Przychodzi mi tu na myśl przykład pewnej kobiety, która miała problemy w małżeństwie i do tego była coraz bardziej sfrustrowana problemami w pracy. Im bardziej nawarstwiały się te problemy, tym dokładniej sprzątała codziennie całe mieszkanie. Motywacja nie jest celem – jest narzędziem realizacji celów. Nie chodzi więc o to, żeby być wysoce zmotywowanym w ogóle, ani tym bardziej pracowitym i zajętym. Już lepiej być średnio zmotywowanym do czegoś sensownego, niż wysoce do czegoś szkodliwego lub nie prowadzącego douzyskiwania najpotrzebniejszych efektów lub rozwiązania najważniejszych problemów.

Każdy odczuwa spadki motywacji i czasem ma przysłowiowego lenia. W takich momentach często próbujemy zmotywować się naciskając bardziej na siebie, aby się przełamać, czy wręcz zmusić. Silną wolę traktujemy często jako formę wywarcia presji na sobie – trochę tak, jak by próbować zaszczepić w sobie wewnętrznego szefa. Należy zrobić raport – robimy. Należy zadzwonić do klienta – dzwonimy.

W wielu okolicznościach tak rozumiana silna wola, determinacja i konsekwencja w działaniu są bardzo korzystne i właściwe. Dlaczego? Ponieważ nawet najlepszy plan nie jest idealny. Każdy bardziej złożony plan będzie zawierał obszary, które bardziej preferujemy i takie, z którymi całkiem Ci nie po drodze. Chcesz rozwinąć firmę, ale może nie lubisz i nie bardzo potrafisz tworzyć i przekazywać pracownikom procedur oraz wdrażać ich. Nowy projekt daje Ci okazję do rozwoju nowych kompetencji, ale przy okazji musisz kontaktować się z bardzo niezorganizowanym klientem, z którym współpraca jest prawdziwą mordęgą…

Dobry plan jest spójny z różnymi naszymi potrzebami i częściami osobowości. Jednak mało kiedy jest spójny w 100%. Jeśli procent niespójności będzie niewielki, wówczas nacisk, wysilenie się, wywarcie na siebie wpływu, przełamanie się itp. są zazwyczaj dobrym rozwiązaniem. Jest to jednak sytuacja, gdy wizja, cel i plan są dobrze wyznaczone i zgodne z wieloma Twoimi potrzebami.

Co jednak w sytuacji, gdy wizja, cel, plan i konkretne działania nie pasują Ci w większym procencie? Gdy obecny związek nie pasuje do wizji życia, jakie chciałabyś wieść? Gdy nie potrafisz znaleźć już sensu w obecnej pracy? Gdy wyznaczone cele rozwojowe w Twoim dziale lub Twojej firmie są dla Ciebie mocno zniechęcające? Gdy rodzaj aktywności fizycznej, który sobie wymyśliłaś jest dla Ciebie katorgą? Gdy pielęgnacja roślin w Twoim wymarzonym ogródku daje Ci znaczenie więcej frustracji, niż przyjemności? Czy w tych wszystkich sytuacjach po prostu należy stanowczo uznać, że nie należy się mazać po prostu przełamać się, aby zrobić to co jest do zrobienia? Czy aby na pewno wówczas trzeba się zmusić i być  śmiertelnie konsekwentnym?

Popularne i chętnie udostępniane infografiki oraz cytaty “rozwojowe” publikowane na portalach społecznościowych często nawiązują do samodyscypliny i silnej woli. Traktują je jako panaceum na niemal każdą trudność motywacyjną. Tyle że próba używania ich jako “narzędzi” do każdego problemu motywacyjnego jest jak próba naprawiania dużym młotkiem wszystkiego co wymaga naprawy. Owszem – jeśli potrzebujesz w ogrodzie wbić w ziemię kilka pali, aby następnie przywiązać do nich młode drzewko celem zabezpieczenia przed wiatrem, duży młotek sprawdzi się idealnie. Do wielu innych prac będzie bardzo niewskazany.

Szkodliwość takiego podejścia może polegać na próbie nieco siłowego zmuszania się do działania, co jednocześnie upośledza i znieczula nas samych na powody, w wyniku których musimy się zmuszać. Jeśli zadasz sobie pytanie o to, co konkretnie zniechęca Cię do działania, wówczas dasz sobie szansę na znalezienie sedna sprawy, aby następnie poszukać skutecznych rozwiązań. Przenosząc to na przykład ze świata motoryzacji – jeśli auto ma usterkę i nie chce jechać – najprawdopodobniej usilne wciskanie pedału gazu nie spowoduje samonaprawienia się np. pękniętej sprężyny amortyzatora. Inne konsekwencje to przesadne napięcie i stres, które z czasem mogą mieć wpływ na zdrowie, poziom Twojej energii i motywacji do działania.

kiedy-samodyscyplina-i-konsekwencja-staja-sie-szkodliwe-motywacja-demotywacja-odkladanie-na-pozniej-prokrastynacja-coaching-szkolenia-rafal-daniluk-ceros

Jeśli konieczności dyscyplinowania się i zmuszania jest zbyt wiele w Twoich działaniach, zadaj sobie pytania:

  • Co budzi moją niechęć w związku z tym działaniem?
  • Jaka część mnie chce wykonać to zadanie, a jaka część mnie nie chce?
  • Co mogę zmienić, co zrobić, co inaczej zaplanować, z jakiej innej perspektywy spojrzeć na sytuację, aby zmniejszyć tą niechęć? Może z czegoś zrezygnować, może przeformułować cele, może znaleźć inne formy realizacji celów?

Zbyt siłowe korzystanie z samodyscypliny i silnej woli prowadzi bardzo łatwo do dużych spadków motywacji, wewnętrznej frustracji i rosnącej niechęci do działania. Wiele osób w tej sytuacji próbuje zdyscyplinować się bardziej – co tworzy zamknięte koło i pętlę uśmiercającą motywację oraz kontakt z własnymi potrzebami.

Kolejną ślepo idealizowaną postawą, o której warto oddzielnie wspomnieć jest sposób postrzegania konsekwencji.

Młody mężczyzna kończy studia i rozpoczyna płatny staż. Jest pełen wątpliwości co do kierunku rozwoju swojej kariery zawodowej. Od dawna interesuje się zupełnie czymś innym niż to co studiował. Sam jest świadom, że kierunek który studiował, czyli leśnictwo nie jest dla niego, nie lubi tego i siłą rzeczy nie ma w tym obszarze rozwiniętych kompetencji. W drugim obszarze przeciwnie – ma tam pasję, motywację, ciekawość i wysokie kompetencje, mimo że nie studiował tego kierunku. Widzi oczywisty sens wybrania drugiej ścieżki, ale pojawia mu się nieprzyjemna emocja – co ze studiami, przecież pięć lat to studiowałem, a teraz dostałem się na płatny staż w lasach państwowych.

Czy teraz ma pracować w zawodzie, który studiował, męczyć się, odebrać sobie pasję? Czy ma odebrać innym możliwość skorzystania z jego usług, tylko dlatego że kiedyś, nie wiedząc tego co wie dziś podjął decyzję o wyborze takich, a nie innych studiów? To jest głupio rozumiana konsekwencja. Dlaczego głupio rozumiana? Ponieważ bycie konsekwentnym w tej sytuacji prowadzi do mało korzystnych działań i efektów. Nie ważne ile czasu na coś poświęcisz – liczy się przede wszystkim przyszłość – to gdzie chcesz się udać, co zrobisz z tym co masz i wiesz teraz.

Inne przykłady głupio rozumianej konsekwencji – każdy z nich prędzej czy później, przy braku zaangażowania i zmian, doprowadzi do załamania motywacji:

  • Rozwijanie nierentownego projektu, przede wszystkim dlatego, że utopiliśmy w niego już dużo pieniędzy.
  • Trzymanie się toksycznych relacji – bo kiedyś się przyjaźniliśmy, bo kiedyś było między nami uczucie.
  • Pozostawanie w zawodzie lub w konkretnej firmie tylko dlatego, że masz wypracowaną już tu pozycję społeczną. Przy jednoczesnym braku rozwoju, perspektyw, motywacji, odpowiedniego środowiska zawodowego, satysfakcjonującego wynagrodzenia itp.
  • Trzymanie się takich zawodów, które dają możliwość wykorzystania już posiadanych kompetencji. Tak jak by nie dało się wypracować nowych kompetencji..
  • Kultywowanie określonych tradycji lub sposobu myślenia, tylko dlatego że zawsze tak było, że tak było w Twojej rodzinie, że kiedyś coś było dla Ciebie prawdą i było ważne.
  • Kłótnia i prowadzenie sporu w oparciu o błędne stanowisko. Już dawno należało zmienić zdanie i dać się przekonać, ale chcąc trzymać się pierwotnego stanowiska racjonalizujesz, aby udowodnić, że się nie myliłeś, zamiast przyznać, że być może jednak troszkę.

Dlaczego jest nam trudno czasem odpuścić i przesadzamy z konsekwencją? Najczęściej dlatego, że przyznanie się do błędnej decyzji spowodowało by poczucie straty, żal, poczucie winy, samokrytykę lub krytykę innych, co nie jest zbyt miłe dla poczucia wartości.

Człowiek prawdziwie i zdrowo konsekwentny podąża za tym co jest najbardziej sensowne z perspektywy rezultatów i na podstawie prawdopodobieństwa uzyskania określonych korzyści. Przykładem tak rozumianej konsekwencji jest gotowość zmiany zdania i zmiany poglądów w oparciu o to co jest słuszne zgodnie z Twoją dzisiejszą wiedzą, doświadczeniem, wartościami i potrzebami. Konsekwencja w podążaniu za tym ma obejmować gotowość aktualizowania wcześniejszych planów, celów i sposobu myślenia.

Powodem do zrezygnowania z dotychczasowych decyzji, stanowisk i planów powinny być słabe rezultaty w określonym obszarze. To jest sygnał mówiący o tym, że warto przestać być konsekwentnym w powtarzaniu i wyznawaniu czegoś, co mnie do tych niechcianych rezultatów prowadzi.

W przypadku konsekwencji jest podobnie jak w przypadku samodyscypliny i silnej woli – wszystkie są słuszne, jeśli zostaną zastosowane wobec słusznych decyzji, planów i działań. W innym wypadku stają się ślepym fanatyzmem i brakiem otwartości, któremu bliżej do bycia zakutym osłem niż tradycjonalistą…

Dyscyplina, silna wola i konsekwencja są jak przyprawy, którymi możesz dodać smaku temu co gotujesz. Jeśli nie ma fundamentu, wówczas same przyprawy niewiele dadzą. Brak odżywczych wartości może nie być widoczny od razu, tak jak w przypadku żywienia się. Konsekwencje wychodzą na wierzch po czasie. Tak samo nadużywanie omawianych w tym artykule postaw opartych na fundamencie lichych wartości, kiepskich decyzji i mało ważnych potrzeb, prowadzi raczej w kierunku problemów niż satysfakcjonującego i skutecznego życia.

Nie chciej być wysoce zmotywowany, zdyscyplinowany lub konsekwentny – to tylko narzędzia. Używaj ich wobec najsłuszniejszych potrzeb, opieraj do przemyślanych decyzjach i istotnych wartościach. Dopiero wtedy stają się cnotą!

Często popełniany błąd polega na obsesyjnym skupianiu się na tym, aby posuwać się do przodu. Ważniejsze od pustej motywacji i pustego działania jest metodyczne działanie, na rzecz tych najwłaściwszych celów. Tych które rozwiązują Twoje najważniejsze problemy, tych które prowadzą Cię do najpotrzebniejszych efektów, wprowadzają te najpotrzebniejsze na teraz zmiany, prowadzą osiągnięcia najważniejszych celów i budowania swojego życia w najważniejszych dla Ciebie obszarach. Wielokrotnie jesteśmy tak ogarnięci obsesją wykonywania swoich zadań i powtarzania wyuczonych czynności, że nie mamy czasu zastanowić się, czy te działania są dla nas optymalne.


Więcej w tym temacie możesz dowiedzieć się na prowadzonych przeze mnie szkoleniach i warsztatach. Szczególnie polecam:

Klikając TUTAJ przejdziesz do kalendarza zawierającego listę wszystkich szkoleń i warsztatów.

Rozważ także skorzystanie z sesji indywidualnych, dzięki którym skuteczniej osiągniesz swoje cele mając moje osobiste wsparcie, wiedzę i doświadczenie.

Aby być na bieżąco z publikacjami – zapisz się do newslettera u góry strony i polub fanpage Ceros. A jeśli uznasz, że warto aby ten tekst dotarł do innych osób – udostępnij.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.